Uporządkowałem nieco emocje i wybrałem z nich te, które mnie się najbardziej podobają. Haern napisał, że dobrze by było, jakby znalazły się w jednym poście, oto więc są. Pozmieniałem je trochę wedle własnego uznania, a co:
gzpolec <ziolo> <komu>
1 os:
Wykorzystujac swa wiedze na temat ziol, polecasz [komus] [ziolo] jako panaceum na wszelkie dolegliwosci uprzykrzajace [jemu/jej] zycie.
2 os:
[ktos] szczerze poleca ci [ziolo] jako lek na wszelkie dolegliwosci uprzykrzajace ci zycie, poslugujac sie przy tym wieloma uczonymi, dlugimi i trudnymi slowami.
3 os:
[ktos], poslugujac sie przy tym wieloma uczonymi, dlugimi i trudnymi slowami, poleca [komus] jakies ziola twierdzac, ze sa one lekiem na wszelkie dolegliwosci uprzykrzajace [jemu/jej] zycie.
gzopowiadaj
1 os:
Z wielkim entuzjazmem opowiadasz o swoich ekscytujacych wedrowkach po bezdrozach w poszukiwaniu rzadkich roslin oraz o najciekawszych ziolach, jakie udalo ci sie zebrac, i ich cudownych wlasciwosciach.
3 os:
[ktos] z entuzjazmem, zarowno wielkim, jak i niezbyt pasujacym do przedmiotu [jego/jej] opowiesci, zaczyna przedstawiac szczegolowo swe wedrowki po bezdrozach w poszukiwaniu rzadkich roslin, najciekawsze okazy ziol, jakie udalo sie [jemu/jej] znalezc oraz ich cudowne wlasciwosci.
gzkomentuj
1 os:
[Narzekasz na zime, podczas ktorej nic nie rosnie, a przyroda pograzona jest w bliskim smierci odretwieniu / Cieszysz sie z wiosny, gdy swiat pokrywa sie delikatnym, swiezym kwieciem o wspanialym zapachu / Radujesz sie nadejsciem lata, gdy dzien jest najdluszy a roslinnosc dojrzewa / Smucisz sie nieco z powodu nadejscia jesieni, gdy natura przygotowuje sie do snu i zamiera], wiesz jednak, ze wszystko ma swoj czas.
3 os:
[ktos] [narzeka na zime, podczas ktorej nic nie rosnie / cieszy sie z wiosny, gdy swiat pokrywa sie delikatnym, swiezym i pachnacym kwieciem / cieszy sie z lata, gdy dzien jest najdluszy a roslinnosc dojrzewa / smuci sie nieco z powodu nastania jesieni, gdy natura przygotowuje sie do snu i zamiera], kwituje jednak swoja wypowiedz stwierdzeniem, ze wszystko ma swoj czas.
gzoglaszaj
1 os:
Glosem pelnym emocji oglaszasz wszem i wobec, ze nie ma takiej choroby, ktorej nie wylecza odpowiednie ziola.
3 os:
[ktos] oglasza wszem i wobec glosem pelnym emocji, ze nie ma takiej choroby, ktorej nie wylecza odpowiednie ziola.
gzpowitaj radosnie <kogo>
1 os:
Witasz [kogo], wesolym usmiechem wyrazajac zadowolenie z [jej/jego] stanu zdrowia.
2 os:
[ktos] wita cie, wesolym usmiechem wyrazajac zadowolenie z twojego stanu zdrowia.
3 os:
[ktos] wita [kogo], wesolym usmiechem wyrazajac zadowolenie z [jej/jego] stanu zdrowia.
gzpowitaj z troska <kogo>
1 os:
Witasz [kogo] z usmiechem, lecz nie jestes w stanie ukryc troski o stan [jej/jego] zdrowia.
2 os:
[ktos] wita cie z usmiechem, lecz z [jej/jego] spojrzenia wyczytujesz troske o stan twego zdrowia.
3 os:
[ktos] wita [kogo] z usmiechem, lecz z [jej/jego] spojrzenia daje sie wyczytac troske o stan [czyjego] zdrowia.
gzpociesz <kogo>
1 os:
Poklepujesz [kogo] po plecach, probujac dodac [jej/mu] otuchy, jednak nie ukrywasz, ze rokowania nie sa najlepsze.
2 os:
[ktos] poklepuje cie po plecach, jednak nie ukrywa, ze rokowania nie sa najlepsze.
3 os:
[ktos] poklepuje [kogos] po plecach, probujac dodac [jej/mu] otuchy, jednak widac przy tym, ze nie ma dla [niej/niego] zbyt dobrych wiadomosci.
gzwrecz <co> <komu>
1 os:
Wreczasz [komu] pewnym ruchem [co] jako panaceum na dreczace [ja/go] dolegliwosci.
2 os:
[ktos] wrecza ci pewnym ruchem [co] jako panaceum na dreczace cie dolegliwosci.
3 os:
[ktos] wrecza [komu] pewnym ruchem [co] jako panaceum na dreczace [ja/go] dolegliwosci.
gzzdziw sie <kim>
1 os:
Spogladasz z nieskrywanym zdumieniem na [kogo], zaskoczony takim niezrozumieniem tematu z [jego/jej] strony.
2 os:
[ktos] spoglada na ciebie ze zdumieniem, wyraznie zaskoczony wyrazona przez ciebie opinia.
3 os:
[ktos] spoglada na [kogos] ze zdumieniem, wyraznie zaskoczony wyglaszona przez [niego/nia] opinia.
gzduma
1 os:
Bezwiednie sztywniejesz, a twoja twarz przybiera wyraz slabo skrywanej pogardy. Ta rozmowa jest zdecydowanie ponizej twojego poziomu.
3 os:
[Kto] szwywnieje caly i nie jest w stanie powstrzymac pogardliwego usmieszku. Wyglada na to, ze poziom tej dyskusji jest ponizej [jej/jego] oczekiwan.
gzmarudz
1os:
Z pelnym przekonaniem stwierdzasz, iz zaproponowana przez ciebie cena ziol wcale nie jest zbyt wygorowana, a potem, wskazujac na swoje mocno zuzyte i pokryte pylem wielu traktow i bezdrozy obuwie, zaczynasz narzekac na ciezki los wedrownego zielarza.
2 os:
Zdecydowanym tonem [kto] stwierdza, iz cena ktorej zada za sprzedawane przez [nia/niego] ziola wcale nie jest nadmiernie wysoka. Wspomina tez przy tym, nieznacznie wskazujac na swoje wysoce zuzyte i zakurzone obuwie, o ciezkiej doli zielarza, ktoremu nigdy nie jest dane zagrzac nigdzie miejsca na dluzej.
3 os:
[kto] zdecydowanym tonem stwierdza, iz cena za sprzedawane przez [nia/niego] ziola wcale nie jest nadmiernie wysoka i, nieznacznym gestem wskazujac na swoje zuzyte i zakurzone obuwie, zaczyna narzekac pod nosem na ciezki los wedrownego zielarza, ktoremu nigdy nie jest dane zagrzac nigdzie miejsca na dluzej.
gzocen okolice
1 os:
Rozgladasz sie dokola i wprawnie oceniasz okolice pod wzgledem gatunkow i ilosci rosnacych tu ziol.
1 os w pomieszczeniu:
Tutaj z pewnoscia nie rosna zadne ziola...
3 os:
[ktos] rozglada sie po okolicy, przygladajac sie uwaznie roslinnosci.
Powyższe emocje wybrałem z zaproponowanych w tym temacie i w większości nieco zmodyfikowałem wedle własnego widzimisia. Pewne emocje odrzuciłem bez powodu, bo mi po prostu nie pasowały, inne zaś, moim zdaniem, do zielarza nie pasują, na przykład:
1. gzzbadaj (do dokładnego oglądania ziół) i gzzwaz woreczek (do sprawdzania, ile ziół udało się zebrać do tej pory) - trochę to sugeruje, że zielarz albo jest przygłupi i nie za bardzo wie, co zebrał albo też ma wyjątkowo krótką pamięć i szybko zapomina, co włożył do woreczka na zioła i w jakiej ilości.
2. gzzlorzecz (do złorzeczenia wszystkim, którzy ośmielili się pałętać „po twoim terenie”) – zielarz nie ma „swojego terenu”, a roszczenie sobie prawa do jakiegokolwiek spłachetka ziemi jest niezgodne z zasadami Arkadii.
3. gzgwizdz (gwizdanie na zerwanym źdźble trawy) - to zielarz, nie pięciolatek.
4. gzzajrzyj do woreczka (zaglądanie do woreczka i opis z zapachem ziół miłym nosowi zielarza i ostrym dla osób drugich i trzecich) – osobiście nie cierpię opisów, które cokolwiek narzucają mojej postaci, czyli na przykład mówią mi, że podoba jej się zapach ziół albo też nie podoba. Chyba lepiej ich unikać, jeżeli coś nie jest uniwersalne – na przykład: strach przed ciemnością jest w miarę uniwersalny i co do opisów z jego „udziałem” pretensji nie mam.
4. gzniewiedza (słowotok, a potem przyznanie się do niewiedzy) – jak dla mnie to też nadaje jedną i tę samą cechę charakterystyczną wszystkim zielarzom jak leci, że niby wszyscy są jak jeden mąż zadufani w sobie i reagują w taki sam sposób, gdy czegoś nie wiedzą.
5. gzzaprzecz i gzpotwierdź – to „autorytatywne zaprzeczanie bez wdawania się w polemikę” mi się nie podoba. Nie każdy zielarz musi być autorytatywny i pewien swoich racji.
Byłoby też absolutnie smerfastycznie, gdyby po wpisaniu komendy „gzocen okolice” zielarz dostawal liste ziol, ktore w danej okolicy (czyli w lesie, w gorach, na bagnach, nad morzem itp.) moze znalezc (w zależności od poziomu umiejętności zielarstwa oczywiście) - w obecnej sytuacji to, gdzie czego szukac jest albo tajemnica poliszynszyla (celowe przekrecenie), albo rzecza mozolnie odkrywana na wlasna reke.
Jak znajdę wolną chwilę, tak jak dzisiaj, napiszę kilka własnych emocji, bo co to za przyjemność wzorować się na czyjejś pracy. Niektóre emocje mi się bardzo podobały, zabawne są. Ta z krótkowzrocznym mrużeniem oczu też mi się podoba, ale trochę za bardzo narzuca styl postaci.