Jak bardzo trzeba miec pecha...
Jak bardzo trzeba miec pecha...
Zielony pedzacy dylizans powoli zatrzymuje sie.
Dylizans lekko sie zakolysal.
Woznica oznajmia gromkim glosem: Postoj, niewielki plac w poludniowej czesci miasta.
Woznica dylizansu glosno wola: Nastepny postoj - Kreutzhofen!
Dahed wskazuje zielony stojacy dylizans.
Hardy krwistooki krasnolud bierze srebrna monete, dziesiec miedzianych monet i wiele zlotych monet z otwartego wytrzymalego nilfgaardzkiego plecaka.
Hardy krwistooki krasnolud placi woznicy i wsiada do zielonego stojacego dylizansu.
Dahed otwiera porzadna brazowa sakiewke.
Dahed bierze piec miedzianych monet, dziewiec srebrnych monet i wiele zlotych monet z otwartej porzadnej brazowej sakiewki. Dahed placi woznicy i wsiada do zielonego stojacego dylizansu.
→ "Jakis czas temu wyslalem list do czempiona.
Mowisz: Jakis czas temu wyslalem list do czempiona. >
Woznica gromkim glosem oznajmia: Odjazd. Zielony stojacy dylizans powoli rusza w droge, zmierzajac na poludnie.
→ wejdz do dylizansu
Slucham?
Dylizans lekko sie zakolysal.
Woznica oznajmia gromkim glosem: Postoj, niewielki plac w poludniowej czesci miasta.
Woznica dylizansu glosno wola: Nastepny postoj - Kreutzhofen!
Dahed wskazuje zielony stojacy dylizans.
Hardy krwistooki krasnolud bierze srebrna monete, dziesiec miedzianych monet i wiele zlotych monet z otwartego wytrzymalego nilfgaardzkiego plecaka.
Hardy krwistooki krasnolud placi woznicy i wsiada do zielonego stojacego dylizansu.
Dahed otwiera porzadna brazowa sakiewke.
Dahed bierze piec miedzianych monet, dziewiec srebrnych monet i wiele zlotych monet z otwartej porzadnej brazowej sakiewki. Dahed placi woznicy i wsiada do zielonego stojacego dylizansu.
→ "Jakis czas temu wyslalem list do czempiona.
Mowisz: Jakis czas temu wyslalem list do czempiona. >
Woznica gromkim glosem oznajmia: Odjazd. Zielony stojacy dylizans powoli rusza w droge, zmierzajac na poludnie.
→ wejdz do dylizansu
Slucham?
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Chyba zły log zamieściłeś.
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
A cos nie wolno bylo wstawic? Moze przeoczylem.
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Chyba bardziej o to, że logi, którymi się dzieli na forum publicznym, powinny być zabawne/interesujące dla ogółu.
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Ja go widzę zabawnym! +1
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Dobra powiem tak, byc moze brakowalo ci takiej prostej rzeczy:
Woznica gromkim glosem oznajmia: Odjazd. Zielony stojacy dylizans powoli rusza w droge, zmierzajac na poludnie.
→ wejdz do dylizansu
Slucham?
"Super...
zalamujac rece mowisz: Super...
Czy cos innego, podkreslajacego idiotyzm calej tej sytuacji. Osobiscie sie zalamalem ze moich dwoch przewodnikow wlasnie dalo dzide kilka wiosek dalej.
Woznica gromkim glosem oznajmia: Odjazd. Zielony stojacy dylizans powoli rusza w droge, zmierzajac na poludnie.
→ wejdz do dylizansu
Slucham?
"Super...
zalamujac rece mowisz: Super...
Czy cos innego, podkreslajacego idiotyzm calej tej sytuacji. Osobiscie sie zalamalem ze moich dwoch przewodnikow wlasnie dalo dzide kilka wiosek dalej.
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Vamaraxa, a skąd mamy wiedzieć, że to Twoi przewodnicy?
Z loga nic takiego nie wynika.
Niebezpiecznie zbliżasz się do granicy tolerancji dla nowych graczy
i ich nic nie wnoszących postów, bądź nieodpowiednich pytań na forum.
Za chwilę będziesz miał pretensje, że nikt Ci nie chce pomóc i jesteśmy wredni
dla nowych graczy, ale Ty zaczynasz zwyczajnie przeginać.
Zacznij grać na arce. Forum to dodatek, a nie równorzędna rzeczywistość.
Miłego dnia,
G.
Z loga nic takiego nie wynika.
Niebezpiecznie zbliżasz się do granicy tolerancji dla nowych graczy
i ich nic nie wnoszących postów, bądź nieodpowiednich pytań na forum.
Za chwilę będziesz miał pretensje, że nikt Ci nie chce pomóc i jesteśmy wredni
dla nowych graczy, ale Ty zaczynasz zwyczajnie przeginać.
Zacznij grać na arce. Forum to dodatek, a nie równorzędna rzeczywistość.
Miłego dnia,
G.
Urodziłam się po to, żeby umrzeć
Ale urodze się jeszcze raz i wytrwam tak do konca świata.
Bo ja jestem duchem wiecznego przeczenia,
Choć ronie łzy, choć gniewam sie...
Inaczej postąpić nie umiem.
Ale urodze się jeszcze raz i wytrwam tak do konca świata.
Bo ja jestem duchem wiecznego przeczenia,
Choć ronie łzy, choć gniewam sie...
Inaczej postąpić nie umiem.
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Ja sie usmialem!
edit: dobry temat!
edit: dobry temat!
Re: Jak bardzo trzeba miec pecha...
Mi też się podobał 5+, u korsarzy za dużo do czytania było, a tu przynajmniej zwięźle i na temat.