Gramy w gre fantasy - malo tu realnosci.Binken pisze: W tej propozycji jeden gracz decyduje o tym, czy drugi moze go zapamietac, nie obraz sie, ale to troche smieszne, ze idac za tym przykladem decydujesz o pamietliwosci drugiej postaci . Moze ma to praktyczne zastosowanie, ale troche odbiega od realnosci.
A tak na powaznie, to moim zdaniem caly system zapamietywania i mozliwosc zobaczenia kto jest obecnie zalogowany, a kto nie, nijak ma sie do realnosci. Czyz nie?
Sposob, za ktorym optuje, jest w mojej opinii najbardziej skuteczny, natomiast oczywiste jest, ze nie jest on idealny. Ale od tego jest ten watek, aby na drodze dyskusji znalezc rozwiazanie najlepsze.
Widzisz, moim zdaniem gracz wymuszajacy przedstawienie sie na (bardzo czesto) slabszej i (rownie czesto) niezgildiowanej postaci, w wiekszosci przypadkow ma w nosie, czy ktos bedzie znal jego imie, czy tez nie. Najczesciej jest to osoba znana, ktora wrogowie juz i tak od dawna maja na listach.Binken pisze: Propozycja Mori jest obupulna dla obydwoch stron, czyli obie cos moga na tym stracic, albo obie zyskac. Jest w niej zawarte wymuszenie, ale lagodnego rodzaju. A kwestia zapamietywania moglaby pozostac jak jest w obecnej formie, ale to imiona nie "zuzywane" moim zdaniem powinny ulegac przedawnieniu i znikac z pamieci postaci.
Poza tym oczywiscie to tez wyglada co najmniej komicznie, gdy np. rozbojnik kurtuazyjnie wyjawia swe miano osobie, na ktorej chce wymusic przedstawienie sie.